Okres przesilenia wiosennego, Wielki Tydzień, który rozpoczynała Niedziela Palmowa zwana też Kwietną lub Wierzbną, u Łemków i Bojków „Kwitna Nedila” był okresem ścisłego postu i żałoby równocześnie według dawnych wierzeń czasem intensywnego działania czarownic i złych mocy. W zabezpieczeniu ludzi, dobytku przed skutkami ich działań ważną rolę odgrywała palma.
Palmę wykonywała gospodyni z bazi czyli gałązek wierzbowych, bazi – nazywanych bagniętami (bahniata), trzciny wodnej nazywanej palmą i gałązek jałowca. Często gałązki przynosiły starsze dzieci. W niektórych miejscowościach np. w Długim koło Sanoka po jałowiec na palmę chodzono w specjalne miejsce nazywane „Ruską górą” położone między Długiem a Odrzechową. W Sanoku po bazie chodzono nad San, a po jałowiec na „Kiczury” – wtedy nieużytkowaną górę. Gałązka wierzbowa (bazie, bagnięta, bahniata) była symbolem sił witalnych, corocznego odradzania się roślin – ich kwitnienia i owocowania. Poza palmą trzy ucięte młode gałązki wierzbowe kładziono na cieście przygotowanym na paskę wielkanocną wstawianym do dzieży do rośnięcia – zapewniały jego wzrost (Bojkowszczyzna). Ważną rolę odgrywały także i inne rośliny związane z wodą – źródłem życia: trzcina – palma oraz wiecznie zielony i kłujący odpędzający złe moce – jałowiec. Czasami jałowiec zastępowano innymi zielonymi cały rok roślinami – cisem, barwinkiem, bukszpanem, a nawet tują i asparagusem. Dodawano także krzyżowe drzewo (szakłak), kłokoczkę, boże drzewko. Powszechnie gałązki zawiązywano, a raczej okręcano nitką splataną z przędzy lnianej. W niektórych miejscowościach palmę obwiązywano batem – batogiem, powrózkiem na nowy bat, długości 1 – 4 m splatanym z nici konopnych lub na Łemkowszczyźnie lnianych z supełkami co kilka centymetrów. Bat był używany do poganiania konia przy pierwszej orce, przy wypędzaniu krów po raz pierwszy na pastwisko, używano go także w celach leczniczych, spalając kawałek i dymem uśmierzając ból zębów. Niekiedy palmę długości około 80 cm do 1 m mocowano na drążku, wraz z nim osiągała wysokość nawet około 4 m. Wysokie palmy nosili do kościoła chłopcy. W połowie XX w. zamiast konopnego bata lub grubej nitki albo sznurka palmy obwiązywano barwną wstążką często z bibułki, a także zaczęto dodawać wykonane w domu papierowe kwiaty. Pod wpływem popularyzowanych przez media palm wileńskich kwiaty bibułowe zastąpiono dobrze zasuszającymi się kwiatami – nieśmiertelnikami, suchołuskami, a w palmie pełniącej już tylko rolę symbolu święta pozostała gałązka bazi, trzciny i kwiaty nieśmiertelnika. Dodawano też suszonych barwionych traw, kłosów zbóż, lnu i różnych ozdobnych roślin. Przygotowuje się je w domu, można było je kupić w sklepach Cepelii, sklepach ogrodniczych i tzw. zieleniakach lub na rynku.
Do lat 90. XX w. tradycyjne palmy sprzedawała na rynku w Sanoku Maria Poznańska z Lisznej koło Sanoka. Maria Poznańska Do końca robiła i sprzedawała palmy zachęcona udziałem i nagrodami na konkursach na obrzędowość wielkanocną organizowanych przez Gminny Ośrodek Kultury w Sanoku. Nadal w Niedzielę Palmową święci się palmy w kościołach i cerkwiach. Po przyniesieniu do domu ustawia się palmę we flakonie jako stroik świąteczny wielkanocny, a po zniszczeniu nie wolno jej wyrzucić, należy ją spalić, „bo poświęcona”.